Po serii treningów w Górach Sowich obraliśmy kierunek na Pradziada – najwyższy szczyt Sudetów Wschodnich 1491 m.n.p.m. Jest to jedno z naszych ulubionych  miejsc o iście alpejskich warunkach (przewyższenie ok. 1000 m). Doskonały sprawdzian, przetarcie nogi przed wyjazdem we francuskie Alpy.

praded

Wyjazd zaplanowaliśmy na wtorek, 7 czerwca, w składzie 3-osobowym: Paweł, Piotr i ja. W ostatniej chwili Piotr niestety musiał zrezygnować. Wyjazd z Wrocławia około 9:45. Zaparkowaliśmy w miejscowości Vrbno pod Pradedem, standardowo na parkingu naprzeciwko boiska piłkarskiego. Pogoda doskonała, słonecznie ok. 20°C, niebo błękitne bez chmur – warunki wręcz wymarzone. Założenia treningowe: dwa podjazdy, pierwszy z Vbrna ok. 20 km, średnie nachylenie 5%, drugi spod szlabanu przy Hotelu Hvezda 9 km, średnie nachylenie 8%, max 15%. Oba pokonywane w górnej granicy strefy
4 – subprogu mleczanowym oraz dolnej granicy strefy 5 – progu mleczanowego.

praded profil

Profil podjazdu

Najważniejszą część podjazdu, tj. odcinek od Hotelu Hvezda na szczyt, każdy jechał swoim tempem. W trakcie obu wspinaczek cisza, spokój, pojedyncze samochody i cudowna górska przyroda. Pierwszy odcinek tego podjazdu biegnie w lesie przez ok. 6 km. Łuki są bardzo łagodne z jednym ostrym zakrętem (należy uważać przy zjeździe, z racji łagodnych zakrętów prędkość na zjazdach wzrasta bardzo szybko). Na wysokości 1300 m.n.p.m las się przerzedza i można dostrzec między konarami drzew szczyt z masztem telewizyjnym, nieco przypominający legendarne Mont Ventoux (1611 m.n.p.m).

praded1

Na parkingu przy hotelu Ovcarna, kilka wycieczek szkolnych oraz turyści. Za Ovcarną lekkie wypłaszczenie, krótki zjazd i finałowe 3 km wspinaczki do szczytu. Na Pradziadzie pierwszy melduje się Paweł,

3_Sova_zm

chwilę później wjeżdżam ja.

1_Mariusz_zm

Za każdym razem jak tu wjeżdżamy, na górze widoki zapierają dech w piersi.  Wyglądamy na sąsiednim wzgórzu zbiornika wodnego  Dlouhe Strane – to cel naszej następnej wyprawy.

jeseniky-Dlouhe_strane

Łyk izotonika, szybki posiłek, fotki. Zakładamy kurtki i zjeżdżamy z powrotem do Hvezdy. Zjazd szybki i bardzo chłodny. Założenia na drugi podjazd takie same. Podczas drugiej wspinaczki spotykamy kilku rowerzystów, których w tym dniu było bardzo mało – nie licząc wycieczki licealistów, która swoje rowery po prostu wprowadzała (nie wiem czy to dobry pomysł wybierać się w takie miejsce bez przygotowania). Na szczycie Paweł znowu chwilę na mnie czeka. Ponownie zjeżdżamy i  po raz wtóry mocno się wychładzamy.

praded tyl3

Po drodze zatrzymujemy się w Karlovej Studánce, gdzie nabieramy do bidonów wody ze zdrojowego źródła.  Z powrotem na parkingu jesteśmy po 3 godzinach jazdy i bardzo udanym treningu. Tego dnia wszystko było doskonałe.

tekst: Mariusz Rudkiewicz